Ale jak to, Mary? Przecież wszyscy mówią, że strona sprzedażowa musi mieć swoją określoną formułę. No i jest tyyyyyyle różnych narzędzi, jak wybrać to najlepsze?

No i tutaj właśnie zaczynają się schody — gdy zaczynasz skupiać się na uczeniu się, poznawaniu i wyborze rozwiązań technicznych zamiast na tym, co jest tak naprawdę ważne. I mówię to szczerze i z ręką na sercu, jako ta osoba, która zna się na technikaliach. I jako ta osoba, która w swoim portfolio ma zarówno piękne landingi, które sprzedają ofertę jak świeże bułeczki oraz piękne landingi, które jakby przeszły obok i tej sprzedaży nie było…

Długo zastanawiałam się i szukałam, co mogę robić lepiej, żeby sprzedawać swojej oferty. Uczyłam się od różnych osób, próbowałam różnych strategii. I jak pewnie się domyślasz, rezultaty były… różne. 😉 Aż w pewnym momencie… odpuściłam. I zaczęłam po prostu słuchać siebie.

Oczywiście to jest proces. I tak jak w każdym innym procesie, trzeba zrobić ten pierwszy krok. A potem kolejny.

To, co Ci proponuję to stworzenie oferty, która jest w zgodzie z Tobą i wyjście z nią do świata w sposób, który jest w zgodzie z Tobą tu i teraz.

I w zasadzie te dwa kroki powyżej to trochę taki taniec. Bo to jest OK, gdy Twoja oferta ewoluuje, gdy zaczynasz mówić o niej i do niej zapraszać.